poniedziałek, 14 marca 2016

Nie wszystko stracone - Rozdział 17

 Cześć Dzióbki :* Hahh nie martwcie się wszystkich tak nazywam :D
Krótko i zwięźle bo trzeba iść spać XD
Aiko - za nic w świecie nie potrafię sobie przypomnieć tytułów! Szukałam w moim pięknym spisie, ale jak sie okazało mam tam chyba ze sto blogów :P Znalazła jedno - Spotkanie po latach <3 Cudo nie opowiadanie :* Ryu i Yosuke <3
Puf. :3 - Hhah no wiem, wiem. Bo to wszystko przez to, ze nie chcę publikować ich tam z wyprzedzeniem! A potem zasypiam i zapominam ;) Dopiero twoje komentarze mi przypominają <3
Safira -   Pozytywne nastawienie to podstawa! :*
Adelaide - Znów ten entuzjazm <3 Mam nadzieję, że to co się zdarzy w tym rozdziale Ci wystarczy, ale nei martw się szykuję coś jeszcze :* Na pewno zajrzę do ciebie niedługo :*
Lidia  - To ja dziękuję za komentarz :*  Wena od Ciebie dotarła :)
Anonimki moje :* - Sama spodziewałam się, że Logan się an Amka rzuci, a tu proszę XD Rodziców z pochodniami raczej nie będzie, ale kto wie :*
Dziękuję :* Kocham Was <3



- Więc? Powiesz mi co się z tobą ostatnio dzieje? Wyglądasz jakbyś został milionerem.
- Odezwała się. Wyglądasz jakby ktoś w końcu się tobą porządnie zajął. Sądząc po minie Marka w końcu przejrzeliście na oczy.
- W sumie to tak. I wiedziałam, że się domyślisz, więc mnie nie zaskoczyłeś. Natomiast to, że cię nie było wczoraj mnie zaskoczyło. Czujesz się świetnie, nagle masz jednodniowy wirus, wracasz i znów jesteś w świetnej formie? Nawet lepszej bym powiedziała. Gadaj z kim spędziłeś wczorajszy dzień.
- Z kimś. Tajemnica. Możesz mi powiedzieć gdzie mnie ciągniesz?
- Na kawę. Musimy pogadać. Bo jak widzę szybko pary z ust nie puścisz.
Wyszli już ze szkoły i skierowali się do kawiarenki znajdującej się jakieś pięć minut od szkoły. Serwowali tam naprawdę dobrą kawę.
- Uprzedzaj mnie wcześniej o swoich planach, dobra? - Logan wyciągnął telefon i wystukał krótką wiadomość do Amka, by uprzedzić go, że nie wrócą razem.
- A co narzeczona się niecierpliwi? - mruknęła sarkastycznie Sonia i spojrzała na niego spode łba.
- Narzeczona?
- Tak, narzeczona! Ośmiornica puściła plotę, choć patrząc na ciebie zastanawiam się czy to czasem nie prawda. Tylko płeć mi się nie zgadza.
- O cholera – mruknął Logan. Czyli jednak wieść o jego „narzeczonej” nie zostanie tajemnicą. Mógł się tego spodziewać. Niech się Amek cieszy, że dziś nie wracają razem, bo urwałby mu i Mai głowę. W szczególności tej małej diablicy. To ona to wszystko zaczęła.
- Właśnie. Nie wykaraskasz się tak łatwo. Na razie nie wiadomo kto jest tą twoją narzeczoną, ale podejrzewam, że niedługo wszyscy się tego dowiemy.
- Proszę bardzo. Ma na imię Pola i poznaliśmy się w Ameryce. Byliśmy narzeczeni, ale ona wróciła do Polski i tu się ponownie spotkaliśmy. Teraz miłość między nami znów rozkwitła. - Mówiąc to, Logan przewrócił oczami.
- Serio masz narzeczoną? - Sonia wybałuszyła oczy. Siedzieli już przy stoliku, czekając na zamówienie.
- Oczywiście, że nie! Nie ma żadnej Poli! To był kit wymyślony tylko po to, żeby się Kałaputowa ode mnie odczepiła.
- Kto ci podsunął tak idiotyczny pomysł? Przecież ośmiornica jest plotkarą, zawsze wszystko co do niej dotrze wyjdzie wcześniej czy później.
- Właściwie to nie miałem na to zbytniego wpływu. Maja powiedziała to zanim zdążyłem ją powstrzymać.
- Maja z twojej klasy? Więc podejrzewam, że Amadeusz też jest w to wplątany. Ostatnio widuje się waszą trójkę razem.
- Zgadłaś. Moja „narzeczona” nazywa się Sęk. Jest siostrą Amka, który tak apropos jest jedynakiem.
- Dobra, ale to nie wyjaśnia, z kim teraz jesteś. Bo sądząc po braku twojego wisielczego humoru, do którego już przywykłam, ktoś na pewno jest. Narzeczona przynajmniej tłumaczyła twój wyraz twarzy.
- Niech ci będzie. Mam kogoś, ale nie mogę ci powiedzieć kogo. Niech ci wystarczy fakt, że jestem szczęśliwy.
- Nie mów, że umawiasz się z krypto gejem.
Logan zmarszczył brwi. Sonia sama wymyśliła mu przykrywkę. Nie mógł jej przecież powiedzieć, że zna jego partnera, bo codziennie uczy go matematyki. Była jego przyjaciółką i właśnie dlatego nie chciał ej o tym mówić. Jeśli cokolwiek by się wydało, mogłaby zostać zapytana, czy o tym wiedziała, a Logan nie chciał zmuszać jej do kłamstwa.
- Nie wszyscy otwarcie mówią o swojej orientacji – powiedział, zdając się na półprawdę.
- Tylko uważaj. Przekonaj go, żeby powiedział komukolwiek. Nie chcę, żebyś później cierpiał.
- Dziękuję za troskę. Powiedz mi, jak tam się sprawy mają z Markiem?
Sonia zaczęła opowiadać, jak kiedyś zostali dłużej po pracy i Marek zaprosił ją na kawę. Oczywiście się zgodziła i było cudownie, więc umówili się na kolację następnego dnia, co skończyło się oczywiście na seksie.
- Hola hola, dziewczyno! Nie wiem jak to jest pomiędzy kobietami, ale jako facet nie zwykłem słuchać szczegółów czyichś przygód łóżkowych. Wystarczy mi słowo „cudownie”, albo „wspaniale”.
- Psujesz moment, wiesz? A już się rozkręcałam.
- Zdaję sobie sprawę i właśnie dlatego przerwałem.
- W każdym razie wydaję mi się, że coś z tego będzie. Właściwie to miałam ci jeszcze powiedzieć, że Radek cię szukał. Chyba też chciał pogadać o twojej narzeczonej.
- Świetnie. Czyli jednak wszyscy o tym wiedzą. Nie wiem teraz czy ciągnąć to dalej, czy powiedzieć, że to nie prawda.
- Jak już zacząłeś to skończ. Zawsze za kilka tygodni mogę przypadkowo powiedzieć Ośmiornicy, ze zaręczyny zerwane. Na razie powiedz tylko Radkowi i Wojtkowi. Im na pewno coś tu nie pasuje. Markiem ja się zajmę.
- Dobra. Skoro tak radzisz.
- Muszę się zaraz zbierać. Mamy dziesięć minut do dzwonka, a Marek teraz kończy. Umówiliśmy się na obiad u mnie.
- W takim razie pij szybko i wracamy.
- Już wypiłam. Tylko ty tak wolno kawę siorbiesz.
Logan spojrzał an jej filiżankę i rzeczywiście była pusta. Szybko dopił swoją kawę i razem udali się pod szkołę.

* * *
- Amek, mógłbyś na chwilkę zostać po lekcji? - Chłopak w końcu skierował swój wzrok na Radka. Przez całą lekcję usilnie unikał patrzenia mu w oczy, co nawet trochę bawiło biologa.
- Dobrze – odpowiedział Amek, spuszczając wzrok na zeszyt. Czuł się niezręcznie jak cholera. Szczególnie, że przez całą lekcję czuł na sobie spojrzenie Świerka. Może i lubił tego nauczyciela, ale na pewno nie chciał teraz z nim rozmawiać. Może i nie było to nic strasznego, ale mimo wszystko nie wiedział jak ma się zachować. Obiecać, że nic nie powie? Udawać, że nic nie widział? Nie to drugie by nie przeszło. Przecież normalnie nie gapi się w okno przez całą lekcję.
Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek, Amek odetchnął. Nie mógł wiecznie unikać swojego nauczyciela. Spakował się powoli, a kiedy wszyscy wyszli z klasy, stanął przy biurku Świerka.
- Nie bój się, przecież cię nie zjem.
- Nie boję się, tylko...
- Trochę to niezręczne? Tak wiem, więc nie będę tego przeciągał. Mam tyko jedną prośbę. Jakbyś mógł zachować to dla siebie.
- Jasne, nie ma sprawy. Nie mam zamiaru tego rozpowiadać – Amek uśmiechnął się szczerze. Napięcie uleciało, więc mógł już spokojnie rozmawiać z nauczycielem.
- Dziękuję. To byłoby jeszcze bardziej niezręczne, gdyby cała szkoła o tym huczała. Wiesz jak rodzice mogliby zareagować.
- Wyobrażam to sobie – powiedział Amek, wyobrażając sobie o ile większy skandal czekałby jego i Logana.
- W takim razie to wszystko. Powiedz mi jeszcze tylko jak się, miewa twoja siostra?
Amek zmarszczył brwi i pokręcił głową.
- Nie mam siostry. Musiało się panu pomylić z kimś innym.
- Możliwe – Świerk uśmiechnął się lekko, a Amek wyszedł z klasy. Dopiero kiedy na korytarzu mignęła mu twarz nauczycielki zajęć artystycznych, zatrzymał się gwałtownie.
- Cholera jasna – warknął i wyciągnął telefon. Miał wiadomość od Logana, w której kochanek informował go, że nie da rady z nim dziś wrócić. Musiał być zajęty, więc dzwonienie do niego nie miało sensu. Włożył telefon z powrotem do kieszeni udając się do szatni, gdzie chciał złapać Maję. Okazało się, że tam na niego czekała.
- I jak? Widzę, że przeżyłeś.
- Tak, jakoś tak. Mamy większy problem. Świerk zapytał mnie jak tam moja siostra, a ja odpowiedziałem, że jej nie mam.
- I co to za problem? Przecież jej nie masz.
- Nie miałem, dopóki ktoś jej nie wymyślił i nie uczynił z niej narzeczonej dla Logana – szepnął Amek, by inni go nie usłyszeli.
- O – powiedziała tylko Maja, idąc w stronę jego przystanku.
- Tylko tyle? Logan nas zabije.
- Może nie. Chociaż w sumie jeżeli to się wyda to będzie w niezłym bagnie.
- Właśnie. Dobrze, że dziś z nim nie jadę. Czekaj, a ty czasem nie w złą stronę idziesz?
- Nie. Dzisiaj nocuję u dziadków. Dlatego dotrzymam ci towarzystwa. A później ty mi go dotrzymasz. Idziesz ze mną na obiad. Babcia kazała mi kogoś przyprowadzić. Mam wrażenie, że oni wszyscy myślą, że nie mam znajomych.
- Dobra. Ewentualnie z tobą pójdę.
- Nie masz obiadu w domu, prawda? - Maja uniosła brwi, zaskoczona jego zgodą. Zazwyczaj opierał się jak mógł, by nie jeść u nikogo.
- Tak. Mama miała na rano więc będzie wieczorem. Muszę dopiero coś ugotować.
- No widzisz. Wszystko idealnie.
Kiedy podeszli do autobusu, Amek poczekał aż Maja wsiądzie i sam wszedł do środka. Na zewnątrz mignął mu jeszcze tylko znany z widzenia chłopak. Czemu stał tam i patrzył się prosto na niego?

* * *
Logan znosił ciekawskie spojrzenia Radka już od ponad tygodnia. W końcu nie powiedział nikomu o tym, że jego narzeczona w rzeczywistości nie istnieje. Wojtek ani Radek o nic nie pytali, ale Logan powoli tracił cierpliwość. Nie wytrzyma, jeżeli Radek wciąż i wciąż będzie się tak w niego wgapiał.
- Widzimy się wieczorem u mnie. Musimy pogadać. Ja stawiam piwo, a ty w zamian przestań się tak na mnie gapić.
- Jasne. Nie ma sprawy – Radek uśmiechnął się jak mały chłopiec i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Logan przestał czuć się obserwowany.
Wyszedł z pokoju nauczycielskiego i udał się pod swoją klasę. Miał teraz zajęcia indywidualne, ale o ile się nie mylił, ucznia nie było. Jego klasa miała teraz religię, więc postanowił zwolnić Amka z lekcji. O dziwo z zupełnie czystymi intencjami. Na poprzedniej lekcji znalazł fajne ćwiczenia, które teraz miał zamiar z nim zrobić. Olimpiada zbliżała się wielkimi krokami, a oni ostatnio skupili się na zupełnie innych ćwiczeniach. Można by rzec czysto fizycznych.
Dotarł do swojej sali i rzucił teczkę na biurko. Ruch powietrza sprawił, że coś z niego zleciało. Podniósł to i przeczytał dwa słowa napisane na kartce w kratkę. Zamarł, przez chwilę wgapiając się w drukowane litery.
Szybkim krokiem udał się do klasy od religii. Lekcja właśnie się zaczęła, przeprosił więc i zapytał, czy może zwolnić Amka. Ksiądz uśmiechnął się wesoło i nie robił problemów. Logan uważał, że tacy właśnie ludzie powinni być duchownymi. Nie był jakoś blisko z księdzem Darkiem, ale zawsze traktował go z szacunkiem. Gdyby nie jego orientacja, pewnie mógłby się z nim nawet zaprzyjaźnić. Z tym, że jakoś nie miał ochoty mówić księdzu, że jest gejem.
Logan nie odzywał się, dopóki nie dotarli d jego sali. Zamknął drzwi i usiadł przy biurku. Amek zdziwiony zajął miejsce w pierwszej ławce i wlepił wzrok w kochanka.
- Coś się stało?
- Sam zobacz. - Logan wyciągnął z kieszeni kartkę i podał mu ją. Amek zbladł i odłożył kartkę na ławkę, nie chcąc jej dotykać.
- Co to jest?
- Znalazłem to na biurku, kiedy wszedłem do klasy. Od wczoraj była otwarta, więc każdy mógł to tu położyć.
- Co to znaczy? Logan, ktoś wie.
- Skąd masz taką pewność?
- Jak to skąd? Tu jest napisane „ja wiem”.
- Może chodzić o coś zupełnie innego. Może o moją narzeczoną, albo o płuca Willa. Albo choćby o moją orientację.
- Nie chcę nic mówić, ale nawet jeśli to każda z tych spraw łączy się ze mną. Poza tym to wygląda jakby ktoś chciał cię szantażować.
- Może. Na razie jednak nic z tym nie zrobimy. Pokazałem ci to, bo masz prawo o tym wiedzieć. Tylko się tym nie zamartwiaj.
- Wiesz, że będę. Jeśli ktoś się dowie, stracisz pracę.
- Nikt się nie dowie. Przynajmniej dopóki nie będziemy o tym rozmawiać w szkole.
- Masz rację. To nie jest dobre miejsce.
- Dobra. Poszedłem po ciebie nie po to, żeby ci to pokazać, tylko żeby ćwiczyć z tobą do konkursu. Tak więc masz ćwiczenia. Tym razem serio będziemy się uczyć.
- Łał. Coś nowego – zaśmiał się Amek i skupił się na kartce.

Chwilę przed dzwonkiem, Amek spakował swój plecak. Skończyli, przynajmniej an godzinę, bo później jego klasa miała angielski.
- W ogóle kojarzysz Nikodema?
- Oczywiście, że kojarzę. Znam swoją klasę.
- No tak. Jak mu idzie z angielskiego? Nie dostawał ostatnio słabych ocen?
- Właściwie to tak. A co cię to tak interesuje?
- Mam diaboliczny plan i ty mi w nim pomożesz.
- Ja? - Logan zmarszczył brwi. Ciekaw był co tym razem wymyślił ten chłopak.

- Czemu mnie tak ciągniesz? Aż tak nie możesz się doczekać aż GO zobaczysz?
- Oczywiście – skłamał Amek, zatrzymując się pod klasą. Dobrze, że przerwa była pięciominutowa bo by nie wytrzymał.
- Nie brzmiało to szczerze.
- Mam dla ciebie niespodziankę. Tylko poczekaj chwilę.
- Ale ja nie mam dzisiaj urodzin. Co to za niespodzianka?
- Nie powiem ci. Poczekaj, a się dowiesz.
- Jesteś wredny. Teraz się boję.
- Nie martw się. To całkiem miła niespodzianka. Będziesz mi za to dziękować, choć może nie na początku.
- Teraz dopiero mnie przeraziłeś. Coś ty znowu zrobił, co?
- Nic, nic. Chodź już można wchodzić.
Jak zwykle zajęli pierwszą ławkę. Amek nie patrzył na Logana, żeby nie zacząć się podejrzanie uśmiechać. Gdzieś w środku jego umysłu migała lampka z napisem „Bądź ostrożny!”.
- Co to za niespodzianka? - szepnęła Maja, nie mogąc się doczekać.
- Ciii – uciszył ją Amek i nakazał zając się lekcją.
Czterdzieści pięć minut później zadzwonił dzwonek, a Amek wbił wyczekujący wzrok w Logana. Ten uśmiechnął się lekko i wypowiedział magiczne zdanie.
- Maju, Nikodemie, zostańcie proszę na chwilę.
Maja momentalnie wybałuszyła oczy i wbiła je najpierw w Logana, a później w Amka, który posłał jej całusa w powietrzu i ruszył w stronę wyjścia.
- Zabiję was – mruknęła cicho, ale obaj doskonale ją zrozumieli.

8 komentarzy:

  1. Jej :) pierwsza, przez to oczekiwanie nie moge spac, ale wcale nie zaluje, cudny rozdzial, do tego ta kartka... nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu, weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojejojejojejojejojej
    Ten rozdział był za krótki, no... D;
    I tyle się działo, że do następnego poniedziałku chyba zginę z podekscytowania xd
    Sprawa z Radkiem, Narzeczoną i tym szantażystą... Dlaczego mam przeczucie, że to ten chłopak, który dziwnie się patrzył na Amka (tak bardzo Sherlock)?
    Dobra, boję się, okay? D:
    Ale spokojnie, jeszcze go dorwę!
    Fajnie by było, gdyby Logan mógł się komuś zwierzyć. Obstawiam Radka, on i tak jest już w to trochę zamieszany.
    Ehh, kurde...
    Wiesz, że ten rozdział niesie ze sobą obetnicę, prawda? Zapowiada się teraz duużo akcji.
    Właśnie! Dużo akcji, mało miłości xd Tak, tylko ja potrafię narzekać na brak cukru, miłości i seksu po tyle rozdział skupiających się w dużej mierze na tym XD
    Tak z innej beczki, jak tam życie? :v Ja jestem chora, więc znowu tylko leżę w łóżku i marnuję swój potencjał, lel. Ano właśnie! Mam nadzieję, że to moje opowiadanie nie będzie jakoś strasznie słabe, oby Ci się spodobało :')
    *mhm, kolejny chaotyczny komentarz*
    By the way, czytałaś może "Granice"? W sumie, to nie przeszkadzałoby mi, gdyby sprawy potoczyły się w podobnym kierunku - tró lav ant tró frents zawsze zostają (Jezu, nie wierzę, że serio to napisałam...)
    Wiesz co? Chyba mi odbiło. Zwalmy całą winę na chorobę, o!

    Życzę mnóstwo weny, miłego tygodnia i też zdrowia, tak przy okazji. ♥♚
    /Adelaide

    OdpowiedzUsuń
  3. Grr... Miałam prawie skończony komentarz na telefonie i przez przypadek stronę odświerzyłam... Komentarz poszedł się przejść. ಥ_ಥ
    Dobra, nieważne...

    Podejście drugie. *^*

    Gqevfyhfgtdfcfgghgeqikghieqkghj - mój mózg nie ogarnia. ≧ω≦ Czy ty zdajesz sobie sprawę jak bardzo radujesz moje małe, yaoistyczne serduszko czytając "Spotkanie po latach"? *.* Jest to moje życiowe opowiadanie, ciągnę je od dwóch lat i nadal nie mam dość. :D I chyba nigdy się nie skończy. Razem z Kotełem (Cher-chan) wybiegłyśmy z historią tak daleko, że nie ogarniam. XD Ja tam zawsze lubię mieć wszystko przygotowane, żeby potem nie było "O czym mamy pisać? D:", czy coś. :> Tych naszych słodziaków nie da się nie kochać, nie? xP
    Teraz będę Cię męczyć, bo ni mo komentarza u mnie. *^* Co Ci się najbardziej spodobało? A co najmniej? I najważniejsze - co myślisz o długości rozdziałów? Jestem bardzo ciekawa, więc ni mo zmiłuj. ;3
    ... Czy to nie podchodzi pod reklamę? x'D Nevermind. Nie wiem, czy wiesz, ale ostatnio wczoraj (logika, gdy człowiek chory... x3) opublikowałam kolejny rozdział. ;3 Zapraszam. :D
    Wgl, co to tak wszyscy chorują? D: Adelaide, ja, kilku moich znajomych... xc Genuine, sweetheart (tak bardzo spodobało mi się to słówko, że go chyba nadużywam xd), bieraj mnóstwo witaminek i broń się od tych wirusów, nie wirusów. *^*
    Nie polecam mieć anginy... TTvTT Nope. '-(ÓAÓ'-) Na szczęście idę dzisiaj do lekarza. ^^ Szkoda, że chora, tak to bym sobie w kościółku pośpiewała (roraty dzisiaj, razem z moją przyjaciółką chciałyśmy pójść, żeby tylko pośpiewać xd), jutro do domu seniora poszła, a tak to nieeee... Męcz się z anginą! Grrrr... >~>

    ...
    Czy ja nie za dużo biadolę o życiu? :'>
    Ehhh...

    Przejdźmy do komentowania Twojego opowiadania. x'3

    Na początku byłam zaszokowana... Wróć, wciąż jestem. Kim jest Sonia? D: Niech mi to ktoś wyjaśni. TTvTT Proszę.
    Radek, ty Sherlocku. xP Żeby tak sprytnie wyciągnąć jedną informację? Kongraty dla tego pana. *^*
    Kto ośmielił się niepokoić tych panów? No, ja się pytam? D: Logan i Amuś sobie spokojnie żyją, a tu jakaś fujka przychodzi i robi im wodę z mózgów... >~>
    Amek, good job~! :D *pokazuje kciuk jak w anime* Niko i Maja. To się musi udać. *^*

    Zapomniałabym. Moje wszystkie stare blogi pousuwałam. Przez ostatnie dwa lata pisałam tylko na tej stronce: slodkiflirt.pl. Niestety, niektóre opowiadania pousuwali, ale jest kilka, które się ustały. *^* Np. "Żartobliwa miłość". (Kurde, nadal nie mogę z tego tytułu, dlaczego nie potrafię wymyślać nic ładnego? ;3;)
    ~Aiko

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku byłam trochę zagubiona, nie wiedziałam z kim się spotkał Logan, ale jak napisałaś "Sonia" to lampa w głowie się mi zaświeciła :)
    Kto obserwuje Amka, co za chłopak?
    Najważniejsze pytanie po tym rozdziale, to kto wie i co wie. Czy to ta sama osoba,co obserwuje Amka?
    Zagranie końcowe wygrywa wszystko :P
    Maja na początku nie będzie szczęśliwa, jak zauważył Amek, ale myślę, że później będzie im bardzo wdzięczna :)
    Mam nadzieję, że opiszesz korepetycje Mai i Nikodema :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, następna para będzie od zaraz:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    mam. dziwne wrażenie, że to ten chłopak, który gapił się na Amka, hoho diaboliczny plan :) chciałaś się zbliżyć do Nikodema, włala...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    cudnie, mam wrażenie, że to ten chłopak, który gapił się na Amka, co za diaboliczny plan
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń