Adelaide, twój pomysł, więc od Ciebie zacznę :* Szczerze to wielbię twoje komentarze i zawsze wiem, że to Ty jeszcze zanim sprawdzę od kogo ;) Takie entuzjastyczne ^^
Puf. :3, moje sumeinie <3 Dziękuję za przypominanie o wattpadzie, bo często zapominam :* Dzięki Tobie mają co czytać :*
Safira, jesteś ze mną odkąd pamiętam i doceniam, że zawsze coś po sobie zostawiasz <3 Chciałabym, żeby każdy czytelnik zostawiał po sobie choć buźkę, tak jak Ty :*
Aiko, cieszę się, że Cię tu widzę, bo zanim zaczęłam pisać, czytałam wiele Twoich opowiadań :* Nawet teraz też czasem do nich wracam ^.^
Lidia ciekawe?, dziękuję za komentarze :* Widzę Cię za każdym razem <3
No i moje kochane Anonimki :* Rozróżniam Was po stylu pisania, a przynajmniej tak mi się zdaje ;D Dziękuję za to, że nawet bez podpisu zostawiacie mi tu swoją opinię :*
Dziękuję za całą wenę jaką mi przesyłacie! <3
- Powiedz coś – mruknął Amek, mając dość tej ciszy, która
zaległa w samochodzie, kiedy tylko do niego wsiedli. - Jesteś na
mnie zły?
- To zależy – Logan popatrzył na niego ze zmrużonymi oczami.
- Od czego?
- Od tego, kto zrobił ci tę malinkę.
Amek nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Nie odezwał się
ani słowem, tylko wpatrywał w Logana, szczerząc zęby.
- Czego się tak szczerzysz?
- Mam powód. - Uśmiech dalej nie schodził mu z twarzy, kiedy
odpiął pas i pochylił się w stronę Logana, całując go mocno.
Po chwili oderwał się i z powrotem zapiął pas.
- Chcesz nas zabić? Ja tu prowadzę.
- A jednak jakoś się nie opierałeś.
- Nie chciałem spowodować wypadku.
Kolejna cisza nie przeszkadzała już Amkowi tak bardzo. Był zajęty
uśmiechaniem się i kontemplowaniem krajobrazu za oknem. Choć z
racji tego, że jechali przez las nieoświetloną drogą, za dużo
nie widział. Dlatego zaczął rozmyślać, co niestety doprowadziło
do pozbycia się radosnego uśmiechu.
- Myślisz, że to bezpieczne? Jeżdżenie do ciebie na noc, kiedy
każdy może nas zobaczyć? - zapytał w końcu, nie mogąc już
znieść niepokoju, który w zastraszającym tempie w nim narastał.
- A ty co tak nagle?
- Po prostu dopiero teraz uświadomiłem sobie, do czego cię
skłoniłem. Bo jeżeli ktoś się o nas dowie, zapewne stracisz
pracę.
- Może ty o tym nie myślałeś, ale ja owszem.
- I co? Tak po prostu to ignorujesz?
- Nie, że ignoruję. Po prostu mnie to nie obchodzi.
- Jak może cię to nie obchodzić? Przecież to twoja praca. -
Wpatrywał się w Logana jakby ten mówił, że niedźwiedź polarny
jest różowy.
- Właśnie w tym rzecz. To tylko praca. Nie mam ochoty pracować,
jeżeli ma to wyglądać tak jak w ciągu ostatniego roku. Choć
ucieszę się, jak mnie nie wywalą za romans z uczniem.
- Kompletnie cię nie rozumiem. Tak się teraz zastanawiam, że
gdybym był na twoim miejscu, to dałbym sobie kosza. W końcu jakby
nie było wpieprzyłem ci się w życie z buciorami, powiedziałem,
że cię kocham i zaciągnąłem do łóżka.
- Nie pochlebiaj sobie. O ile mi wiadomo, to ja cię do niego
zaniosłem – zaśmiał się Logan, parkując samochód. Dojechali
właśnie pod blok, ale żaden nie wysiadał. - Poza tym jestem już
przyzwyczajony do użerania się z tobą, więc tak łatwo mnie nie
zniechęcisz.
Wysiadł z samochodu, więc Amek zrobił to samo. Logan zamknął
pojazd i ruszyli w stronę klatki.
- Broń Boże, nie mam najmniejszego zamiaru.
Weszli do mieszkania i po zostawianiu kurtek w przedpokoju, obaj
ruszyli do kuchni.
- Zrobisz herbatę? - Logan złapał za jabłko i wgryzł się w nie,
siadając na blacie.
- Od kiedy to gość robi herbatę? - Amek uniósł brwi, ale
wyciągnął dwa kubki i torebki z herbatą, by po chwili wstawić
wodę.
- Od kiedy wie gdzie się ona znajduje. Choć fakt, że uprawialiśmy
seks na tym blacie też jest jakimś argumentem – powiedział
Logan, a Amek parsknął cicho, zalewając kubki wrzątkiem.
- Nie zarumieniłeś się – stwierdził Logan, patrząc na Amka z
uniesionymi brwiami. Wyrzucił ogryzek do kosza.
- Aż takie to dziwne? W końcu jestem facetem. Poza tym... - ugryzł
się w język, choć wiedział, że już za późno. Logan mu nie
odpuści.
- Poza tym, co? - Zmrużone oczy i krok w przód sprawiły, że Amek
przełknął ślinę i cofnął się w stronę wyjścia z kuchni. Jak
przypuszczał to tylko sprawiło, że Logan zrobił kolejny krok w
przód.
- Poza tym, myślałem dzisiaj o tylu takich rzeczach, że będziesz
musiał się bardziej postarać, żebym się zarumienił.
Tym zdaniem sprawił, że Logan zatrzymał się, wbijając w niego
wzrok. Uniósł wysoko brwi, po czym opuścił je z powrotem na dół.
Złożył ręce na piersi i po chwili się odezwał.
- Co wy żeście robili na tej imprezie? Malinki, zboczone wizje. To
była jakaś orgia, czy co?
Amek parsknął śmiechem, nie mogąc zrozumieć jakim cudem
mężczyzna nie pojął jego uwodzenia. Chyba bardziej bezpośredniego
tekstu już wymyślić nie mógł.
- Nie ma się z czego śmiać. Chce wiedzieć, co się działo na tej
imprezie – Logan wyglądał, jakby ktoś mu przywalił z bara i nie
powiedział „przepraszam”.
- No nie wiem. W końcu tyle się tam działo. To całowanie,
lizanie, malinki i cała reszta...
Amek nie mógł się powstrzymać przed małą grą. Liczył, że
Logan się wkurzy.
- Okej. W takim razie śpisz na kanapie.
Mina Amka zrzedł, kiedy Logan odwrócił się do herbaty z poważną
miną.
- Ej, Logan, ja tylko żartowałem. Słyszysz? Nabijam się z ciebie.
Nic tam nie było. Tylko gra w butelkę, nic więcej.
Zrozumiał co się dzieję, dopiero, kiedy Logan nie wytrzymał i
uśmiechnął się, maskując to kaszlem.
- Naucz się lepiej kłamać, jak chcesz mi wciskać kity. Miałeś
minę jak wszyscy ci, którzy mówią „pies mi zjadł pracę
domową”.
Amek spojrzał an niego spode łba.
- Mimo wszystko mam ochotę usłyszeć to dwoje myśli, o których
mówiłeś – szepnął Logan, zbliżając się do niego tak, że
pomimo braku dotyku czuli ciepło bijące od drugiego ciała.
Tym razem Amek już nie powstrzymał lekkiego rumieńca. Jak ten
facet to robił, że wystarczył jego zapach, a on zmieniał się z
powrotem w niewinnego chłopaka.
- Cóż, ale herbata nam wystygnie – powiedział mało przekonująco
i dobrze o tym wiedział. W głębi duszy nawet nie chciał być
przekonujący.
- Wypiję zimną – Logan złączył ich usta, chwytając Amka za
pośladki. Na ten niespodziewany ruch, szatyn jęknął cicho,
zbliżając się do mężczyzny jeszcze bardziej. Wystarczyła
chwila, a już nie pamiętał o herbacie. Nawet nie wiedział kiedy
jego nogi owinęły się wokół bioder Logana i obaj znaleźli się
w sypialni.
- Rozbierz mnie – Amek już nie mógł się doczekać, aż znów
poczuje na skórze ciepło ciała Logana. Chciał ponownie przeżyć
to cudowne uniesienie i znów złączyć się z Loganem. Brakowało
mu bliskości, tęsknił za nią od kiedy wyszedł ostatnim razem z
tego ciepłego łóżka.
Nie musiał długo czekać na spełnienie prośby. Koszulka
wylądowała na ziemi, a po chwili dołączyły do niej pozostałe
części garderoby. Tym razem jednak Amek również wziął się za
rozbieranie Logana, ściągając w pierwszej kolejności jego
spodnie. W ten sposób szybko obaj leżeli nadzy, błądząc rękami
po swoich ciałach i nawet na chwilę nie rozłączając ust.
Przynajmniej dopóki Amek nie wylądował na Loganie.
Usiadł mu na biodrach, całując go w szyję, palcami dokładnie
badając każdy kawałek skóry. Nie potrwało to jednak długo, gdyż
po chwili to on leżał pod drugim mężczyzną i jęczał, kiedy ten
przygryzał jego skórę.
Spiął się, kiedy poczuł w sobie pierwszy palec, ale na jego
penisie szybko pojawiła się dłoń, która sprawiła, że nawet nie
myślał o tym, co się dzieje z tyłu. Kiedy jednak palce zniknęły,
otworzył oczy i przyciągnął Logana do pocałunku. Ponownie
znalazł się na nim, lecz tym razem nie dał się obrócić. Całował
go przez chwilę, po czym pociągnął zębami za jego wargę,
równocześnie nabijając się na jego członka.
Zatrzymał się an chwilę, uspakajając oddech i leniwie całując
się z Loganem. W końcu jednak poruszył się, a ręce na jego
biodrach mu w tym pomogły. Nabijał się powoli, wręcz leniwie, a
brunet go nie pospieszał. Wpatrywali się w siebie, nic nie mówiąc,
od czasu do czasu tylko łącząc swoje usta w czułych pocałunkach.
Kiedy Amek czuł, że niewiele mu już zostało, przyspieszył,
doprowadzając ich obu na skraj.
- Kocham cię – powiedział Amek, wtulając się w tors Logana.
Uwielbiał te momenty, kiedy obaj wyczerpani leżeli w łóżku.
- Ja ciebie też – odpowiedział, a Amek podniósł się i z
uśmiechem go pocałował. Był taki szczęśliwy, że nie omieszkał
podzielić się tym z Loganem.
- Ale wiesz, ze pozostały nam cztery godziny snu? A ciebie jutro
będzie bolał tyłek. Nie wróżę ci miłego dnia.
- Psujesz atmosferę.
- Zawsze możemy się zerwać ze szkoły.
- Tak po prostu? Nie musisz mieć jakiegoś papierka?
- Jakoś da się załatwić.
- W takim razie jestem za. Mam jutro kartkówkę z artystycznych.
- Zastanawiam się jakie usprawiedliwienie od ciebie dostanę.
Choroba? Wizyta u lekarza?
- Zwalę na tyłek. Myślisz, że „nadwyrężenie” będzie
wiarygodne?
- No nie wiem, coś mi się wydaje za mało „nadwyrężony” -
powiedział i ścisnął pośladki Amka, który poczuł jak sperma
Logana ścieka mu po udzie. Zarumienił się, uświadamiając sobie
jak to musi wyglądać.
- Szczerze to spać mi się chce. Ale najpierw prysznic.
- Jestem za – Logan uśmiechnął się słodko.
- Nie ma mowy. Chce się umyć, a nie pobrudzić jeszcze bardziej –
szturchnął go lekko, po czym podniósł się i poszedł do
łazienki. W sumie to pobiegł, zamykając Loganowi drzwi przed
nosem.
- Wrócimy do tego jutro! - usłyszał jeszcze przez drzwi.
* * *
- Widziałaś Logana? - Radek niechętnie podszedł do Aleksandry
Kałaput. Niestety tylko ona znajdowała się w pokoju
nauczycielskim, więc nie miał wyboru. Ku jego zdziwieniu, nie
zrobiła żadnej dziwnej miny, nie odezwała się piskliwym głosem,
ani nie powiedziała nic głupiego. PO prostu zaprzeczyła i
zaproponowała herbatę, gdyż właśnie robiła dla siebie.
- Chętnie, dziękuję. Nie wiesz, co z nim? Dopiero przyszedłem, a
już mam za niego zastępstwo.
- Nie wiem dokładnie. Aneta mówiła coś, że ma jednodniowego
wirusa.
- No trudno. Każdemu się zdarza.
- Nie wierz w to. To wymówka albo na kaca, albo na seks.
- Niby skąd...? W sumie nie ważne – Radek upił łyk napoju, po
czym znów spojrzał na Aleksandrę. Wydawało mu się, że wygląda
inaczej i po chwili zauważył, o co chodziło. Nie miała na sobie
kilograma tapety, ale lekki makijaż. To dlatego wyglądała tak
normalnie. Dopiero bez dodatkowej „twarzy”widział, że była
piękną kobietą. Ciekawe, co się z nią stało.
- Wszyscy stosują takie wymówki. A Logan nigdy nie choruje na
krócej niż trzy dni. Pewnie jest ze swoją narzeczoną.
Radek niemal opluł się herbatą. W porę jednak mruknął „gorące”,
tłumacząc dziwny ruch. O czym ta kobieta mówi? Jaka narzeczona?
Może nie wychodzili w ostatnim czasie, ale o narzeczonej by
wiedział. Chyba, że to jakiś trik Logana, a wtedy lepiej, żeby
udawał wtajemniczonego.
- Skąd o niej wiesz? Poznałaś ją?
- Nie. Słyszałam od dwójki uczniów. Jej brata zresztą. To chyba
jest poważne, więc nawet ja sobie go odpuściłam.
Więc to odpuszczenie sobie Logana ją tak zmieniło? Niesamowite, a
zdawałoby się, że powinno być na odwrót. Jednak to nie to
najbardziej ciekawiło Radka. Chciał dowiedzieć się jak nazywa się
ta narzeczona.
- Aż tak poważne? Myślałem, że to tylko chwilowe – powiedział,
ostrożnie obserwując reakcję Aleksandry. - Jak ona miała?
- Pola Sęk. Wybacz, ale muszę iść. Sztalugi czekają.
- Jasne.
Radek zmarszczył brwi. Sęk. Amadeusz Sęk, który na pierwszej
lekcji oznajmił, że jest jedynakiem. I którego siostra jest
narzeczoną Logana. Pomijając już fakt, że jest uczniem, który
wie o jego związku z Wojtkiem. Nie żeby się wstydził, ale musiał
z nim porozmawiać. Przy okazji zapyta o tę siostrę. Coś mu tu nie
grało, a nie chciał, aby Logan wplątał się w coś dziwnego.
Wystarczająco już wycierpiał.
* * *
- Właśnie. Przyjaźnisz się ze Świerkiem, nie?
- Można tak powiedzieć. Choć ostatnio rzadko wychodzimy, a co?
- Nic. Nie powinienem o tym mówić.
- To trzeba było tego nie robić, ale jak już zacząłeś, to nie
pozwól, żeby mnie ciekawość zeżarła – Logan przycisnął go
mocniej do swojego boku, a Amek westchnął. Mógł się nie
odzywać.
- Nie chcę zdradzić jakiegoś z jego sekretów. Skąd mam wiedzieć
ile wiesz.
- Teraz to już ci nie odpuszczę. Co masz na myśli.
- Jakby ci to... Widziałem go z kimś.
- Z facetem? O to ci chodziło? Bo zdaję sobie sprawę, że jest
gejem.
- Ale nie wiesz z kim się spotyka? - Logan zmarszczył brwi,
zastanawiając się głęboko. Skoro Amek poruszał ten temat, to
musiał widzieć Radka z kimś, kogo zna, a w tym momencie tylko
jedna osoba przychodziła mu do głowy.
- Nie mów, że widziałeś go z Wojtkiem?
- Czyli jednak wiesz?
- Nie wiedziałem. Co prawda zauważyłem, że coś do niego miał,
ale nie myślałem, że będą razem. Choć w sumie pasują do
siebie. Madzia będzie miała wspaniałych tatusiów.
- Madzia to ta dziewczynka? Słyszałem, że jest pod opieką
Resztki. Pewnie po to byli w sądzie. Tam ich widziałem, jak
czekałem na autobus. Problem w tym, że oni też widzieli mnie. Będę
się czuł dziwnie na biologii i geografii.
- Patrząc z twojego punktu widzenia to musi być rzeczywiście
niezręczne. Widzieć nauczycieli w takiej sytuacji.
- Hmm, jednego widziałem w gorszych – Amek uśmiechnął się
łobuzersko.
- To co innego. Jesteśmy partnerami, więc to zupełnie inna
sytuacja.
Amek zamarł i wpatrywał się w Logana. Dobra może i uprawiali
seks, powiedzieli sobie, że się kochają, ale nikt nic nie mówił
o związku. Znaczy dla niego był to szczyt marzeń, ale nie
oczekiwał, że tak szybko to nadejdzie. I że mężczyzna w ogóle
bierze go na poważnie.
- Hej, żyjesz? Zaciąłeś się?
- Partnerami? - Amek uśmiechnął się szeroko, patrząc na Logana z
szeroko otwartymi oczami.
- No chyba, że wolisz mnie nazywać swoim chłopakiem. Dla mnie bez
różnicy.
- Nie oto mi chodzi. Więc jesteśmy w związku? Razem.
- No w związku ciężko być osobno, więc chyba tak – zaśmiał
się Logan. Ta dziecinna radość na twarzy Amka sprawiała, że czuł
się szczęśliwy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. - Amek rzucił się na
niego i objął rękami za szyję, przy okazji całemu na nim leżąc.
Logan uśmiechnął się. Każdy kolejny dzień miał więcej
kolorów, a to wszystko za sprawą tych dwóch magicznych słów,
które słyszał od tego chłopaka coraz częściej.
Jesteś kochana! ♡
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo te kilka słów na początku cieszy człowieka :D
Ale dobrze, przejdźmy do rozdziału!
Na początku bałam się trochę, co też Logan wymyśli, ale to w końcu dorosły facet, powinnam bardziej w niego wierzyć. Podoba mi się też jego i Amka droczenie się ze sobą, całkiem to słodkie c:
Scen seksu nie opisałaś jakoś bardzo dokładnie, a i tak serce szybciej bije ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ah, no i pozostaje jeszcze cała reszta świata! Tak teraz pięknie, że coś się musi wydarzyć, nie ma bata, że nie. Ja osobiście mam nadzieję, że ktoś się o nich dowie, byłoby ciekawie. No, ich spotkanie z Wojtkiem i Radkiem, czy też więcej "Logan vs. Rodzina Amka" xdd Najlepiej to, to i to! *wyobraża sobie, jak Logan z Amkiem idą gdzieś razem i spotykają Wojtka z Radkiem, co baaardzo się jej podoba*
Swoją drogą, bardzo podobało mi się jak nasi "zakochańce" rozmawiali o tym usprawiedliwieniu XDD Oj, chyba nie będzie im się na drugi dzień nudziło, gdy będę mieli okazję tyle ze sobą pobyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale, ej! Serio może być ciekawie!
Dobra, chyba znowu zaczynam gadać głupoty :v
Dodam jeszcze, że nie mam pojęcia, jak uda mi się czekać tyyyle czasu (cały tydzień, ojej). Nieważne, grunt, że przynajmniej się doczekam c:
Kocham i życzę całego oceanu weny! ♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
/Adelaide
P.S
UsuńWzięłam się w garść i postanowiłam wreszcie opublikować jakiś swój tekst, więc gorąco zapraszam do przeczytania :D (na razie pojawił się sam prolog, ale co tam xd)
http://je-subis-cette-cacophonie.blogspot.com
Dzięki za kolejny rozdział :* i wyczekuje nastepnego z utęsknieniem, tak więc weny :)
OdpowiedzUsuńO słodka Celestio... Na-naprawdę je czytałaś? O///////O Oh. Jesteś pierwszą osobą, która otwarcie to wyznała. To takie kochane ~. *internetowy hug* A do których wracasz, jeśli mogę spytać? ;>
OdpowiedzUsuńNie wiem, co myślałam o reakcji Logana na tę malinkę, ale i tak to na swój sposób było przesłodkie~.
Zbliżenie na blacie mnie zabiło. X'D I przypomniało o jednym z moich starych opowiadań. *.* Ah, wspomnienia ~.
Ja nie wiem, jak Amuś mógł wybrać herbatę od Logana. Mógł ją sobie później odgrzać, nie? ;P
Czyżby nasza blond-artystka miała coś pod tą kopułą? *.* Nareszcie zmądrzała. *^* Z tego związku Logana i Amka wychodzą same plusy. ;P Oby tak dalej! :D
Niech Radek nic nikomu nie mówi, że Logan i Amuś są razem, to szczęśliwie wytrwają do końca roku szkolnego i potem Amuś już nie będzie uczniem Logana. I wszyscy będą happy. :DD To dobry układ, nie? xd
Nah, i ja mam czekać do następnego poniedziałku? Nie wierzę, że mam tyle cierpliwości w sobie. :')
~ Aiko
Tak mi sie ciepło zrobiło na duszy, lubie takie rozdziały bo nstawiają mnie pozytywnie do świata.:-)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, ale szczerze to się trochę zawiodłam, liczyłam na większą akcję, po tym jak Logan pędził po Amka, ale i tak było cudownie :)
OdpowiedzUsuńPowiedzieli sobie "kocham Cię", co jest mega, bo w końcu Logan nie będzie wypierał się uczuć :)
Co tak wpłynęło na zmianę image plastyczki? Trochę to dziwne.
Dużo weny:)
Pozdrawiam:)
Słodki rozdział. Czyżby to była taka cisza przed burzą? Ciekawe czy "zwolnisz" Logan'a z pracy po pojawieniu się wściekłych rodziców z pochodniami? pozdrawiam i dużo weny życzę :)
OdpowiedzUsuńOhh myślałam że Amek jednak podpuści bardziej Logana, ale jednak Logan jest bardziej przebiegły niż się spodziewałam. A pani Kałaput czyżby w końcu przejrzała na oczy? :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i chyba jestem z lepszych moim zdaniem! Przez Ciebie i Twoje opowiadania mam rozdwojenie jaźni bo czekam na poniedziałek jak głupia i jednocześnie go nie chcę. :((
PS. Mimo że wspomniałaś o mnie jako sumieniu rozdziały na wattpada nie dodałaś! Gdyby nie to że kiedyś pytałam o tego bloga, byłabym cierpiąca razem z tymi wattpadowymi więc potrafię zrozumieć ich ból z braku rozdziału. :D
Hej,
OdpowiedzUsuńRadek, chyba zaraz wpadnie na wszystko, tak, tak Logan jest narzeczonym siostry Amka, który jednak jest jedynakiem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńcudnie, Radek, chyba zaraz wpadnie na wszystko...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga