poniedziałek, 22 lutego 2016

Nie wszystko stracone - Rozdział 14

Wracam z nowym rozdziałem i większą weną :) Przepraszam za zeszły tydzień :* 
Miłego czytania <3 
 
- Maja, to chyba nie działa. On nic sobie nie robi z tego, że już go tak często nie dotykam. Przestałem nawet się z nim żegnać buziakiem, a nie powiedział ani słowa.
- Jak to nie działa? Działa i to wyśmienicie! Za każdym razem jak coś mu tylko odburkniesz wpatruje się w ciebie z taką cholernie smutną miną. A jak mu dzisiaj uciekłeś po szkole to wyglądał, jakby mu psa ukradli. Nie masz się czym przejmować. Leci na ciebie, choć może jeszcze o tym nie wie.
- Łatwo ci mówić. To nie ty zakochałaś się po uszy w swoim nauczycielu i zawarłaś z nim jakiś chory układ – Amek westchnął, spoglądając na Maję. Zauważył, że lekko posmutniała. - Hej, co jest? Stało się coś?
- Nie, to nic – powiedziała, ale w jej oczach pojawiły się łzy.
- No przecież widzę. Chodź no tu do mnie – Amek przygarnął ją do siebie i oplótł ramionami. Maja wtuliła się w jego klatkę piersiową, więc położył się, by nie siedzieć w niewygodnej pozycji. Czuł jak dziewczyna coraz bardziej się rozkleja.
- To po prostu takie dziwne uczucie. Cieszę się z tego, że znalazłeś kogoś i, choć wiem, że to najgorsze uczucie, zazdroszczę ci. Czasem mam wrażenie, że wolałabym być gejem! Patrząc na Kamila i Tomka czy na ciebie z Loganem, widząc jak na siebie patrzycie. A ja zawsze jestem tylko przyjaciółką dla wszystkich. Mam osiemnaście lat, a całowałam się raz i to w dodatku po pijanemu z jakimś przypadkowym kolesiem. Nie rozumiem, co we mnie takiego jest, że nikt mnie nie chce.
Mówiąc to wtuliła się bardziej, chowając twarz w jego koszulce. Głaskał ją po głowie i zastanawiał się na odpowiedzią.
- Nic takiego nie ma. Jesteś naprawdę super dziewczyną. Nie dość, że śliczną, to jeszcze nadzwyczaj inteligentną. To nie tak, że żaden cię nie chce, ale po prostu wszyscy się boją, że nie są dość dobrzy, że ich odrzucisz. Czuję się, jakbym znał cię przez całe życie. Jesteś taka silna. Nie dość, że pomagasz wszystkim naokoło, to jeszcze masz własne problemy.
- Wcale nie jestem taka silna. Tylko wtedy, kiedy inni patrzą.
- I właśnie to sprawia, że jesteś silna. Nie rozklejasz się przy wszystkich, nie jesteś jak inne dziewczyny. Dla mnie jesteś wyjątkową osobą i na pewno dla innych też. Tylko, że będąc facetem, choć można powiedzieć, że nie do końca – uśmiechnął się, kiedy usłyszał ciche parsknięcie. - Po prostu bałbym się starać się o ciebie, żeby czasem moja duma nie uległą destrukcji. Bądź co bądź ja też musiałem starać się o facetów, więc wiem jak to boli.
- Więc co mam zrobić? Kupić naszyjnik z napisem „Nie bój się, zagadaj” ?
- To już by była lekka przesada. Powiedz mi, jest ktoś, kto ci się podoba?
Maja uniosła gwałtowanie głowę, a kiedy uśmiechnął się szeroko, zarumieniła się.
- O tak, definitywnie jest – mruknął, a ona wstała szybko, wbijając wzrok w podłogę. - Kto to?
- Nikt. Nie ważne.
- A więc jednak ktoś. No dawaj, pomogę ci.
- To nie ma sensu i tak jest nieosiągalny.
- To jakaś gwiazda popu?
- Nie, no co ty. - Spojrzała na niego niepewnie i westchnęła. - To Nikodem.
- Nikodem z naszej klasy? - Amek zmarszczył brwi, usiłując przypomnieć sobei rysytwarzy wysokiego blondyna. - I czemu niby on jest nieosiągalny?
- No bo wiesz, że gada tylko z chłopakami. Kilka dziewczyn już próbowało do niego zarywać i żadnej się nie udało. Tylko z jedną był, ale szybko zerwał. Choć wszyscy są pewni, ze nie jest gejem.
- Mam ci przypomnieć, kto mnie nakłaniał do walki o Logana? Jak mi kazałaś do niego zarywać? Zrób to samo. Patrz jak nieosiągalny jest Logan w stosunku do Nikodema, a jakiś sposób się udało.
- To co innego.
- Nie, to dokładnie to samo. Zaczynamy plan „zdobyć Niko”! Nie przestaniemy, dopóki nie będzie twój.
- Ale..
- Nie ma ale. Od poniedziałku zaczynamy obserwacje.
- Mam coś w ogóle do powiedzenia? - Maja uśmiechnęła się delikatnie.
- Nie bardzo. I tak cię przegadam, więc nie ma sensu.
- Nich ci będzie, ale jak się nie uda, to wisisz mi litr czekoladowych lodów i nockę. Ktoś mnie będzie musiał pocieszyć.
- Jasne, ale nie nastawiaj się na te lody za bardzo. Jak wygramy, to ty stawiasz mi pucharek w „Grycanie”.
- Umowa stoi. Oglądamy jakiś film?
- Jasne, ale za dwie godziny idę do Logana, więc jakiś krótszy.
- Dobra, idź zrobić popcorn, a ja coś wybiorę.
Maja wzięła z biurka jego laptopa i sama wpisała sobie hasło. Amek nawet nie wnikał skąd je znała. Choć trudne nie było.

- Mamo, idę się uczyć angielskiego – Amek chwycił jabłko i zmierzał w kierunku wyjścia.
- Jak tam z Loganem? Układa wam się? - Mama stanęła w progu przedpokoju i patrzyła jak się ubiera.
- Można tak powiedzieć, choć to dalej jednostronne.
- Nie myśl, że to popieram, ale wcale mi się nie wydaje, żeby tak było.
- Niby dlaczego? - Amek wbił w nią wzrok, ciekawy odpowiedzi.
- Zawozi i przywozi cię ze szkoły, zawsze czeka, aż wejdziesz do domu, zanim odjedzie i uważnie cię obserwuje. W dodatku przesiadujesz u niego po szkole częściej niż w domu, a jak już to przyprowadzasz go tutaj. Poza tym rozmawiałam z nim kilka razy o tobie. Wierz mi, nie jesteś mu obojętny.
- To na pewno. Mam płuca jego brata. Nie mogę być mu obojętny.
- Nie o Williama tu chodzi. Nie może patrzeć na ciebie tak jak na niego, jestem pewna, że już przestał, inaczej byłby głupcem.
Amek przez okno zobaczył parkujący samochód. Uśmiechnął się do siebie i założył kurtkę. Spojrzał jeszcze na mamę, a ta westchnęła.
- No leć już. Tylko wróć na noc. Chociaż w sumie jesteś dorosły. Dzwoń, żebym się nie martwiła i uważaj na siebie.
- Dobrze, mamo.
Pocałował ją jeszcze w policzek i wyszedł z domu, powstrzymując się przed biegiem. Tak bardzo chciał się już znaleźć w tym samochodzie. Nie miał dzisiaj siły na unikanie bliskości Logana. Po rozmowie z Mają i mamą chciał znaleźć się w jego ramionach, sprawdzić, czy to, co mówiły jest prawdą.
Wsiadł do samochodu, gdzie przywitał go buziak w policzek. Poczuł jak żołądek przyjemnie mu się ściska. Miał ochotę skakać z radości. Zamiast tego jednak na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- A ty co taki wesoły?
- Po prostu usłyszałem dzisiaj dużo miłych rzeczy. Jedziemy?
- Jasne. Głodny?
- Nie, ale coś bym zjadł.
- No tak, po co pytałem – Logan uśmiechnął się do niego, przez cały czas zachowując pogodny wyraz twarzy.
- Ty też masz dziś jakiś dobry humor.
- Właściwie to nie miałem, ale chyba twoje endorfiny i mnie się udzieliły.

- Czego się dziś uczymy?
- Szczerze to nie mam pojęcia. Możemy trochę poćwiczyć, ale większość już umiesz.
Amek spojrzał na Logana, który właśnie postawił na stoliku dwa kubki herbaty i usiadł obok na kanapie. Włosy miał w nieładzie jakoś bardziej niż zwykle, usta wygięte w półuśmiechu, a szare oczy wpatrywały się w niego.
- Co się tak przyglądasz? - Logan uśmiechnął się bardziej, przez co usta Amka także bardziej się wygięły.
- Bo jeszcze cię takiego nie widziałem. Na pewno nie wygrałeś na loterii?
- Nie, chyba nie. Jeszcze nie sprawdzałem. W każdym razie nie mam pojęcia co mi jest. Po prostu jak cię zobaczyłem, nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Mów mi tak, a nie będziemy się uczyć.
- Cóż, jakoś nie mam ochoty cię teraz edukować.
- A na co masz ochotę?
Amek przełknął ślinę, widząc błysk w oczach nauczyciela. Teraz jego żołądek robił fikołki, a po plecach przebiegały przyjemne dreszcze. Miał ochotę pocałować Logana, a jeszcze bardziej chciał, żeby to on go pocałował. Z niecierpliwością czekał na odpowiedź i to, co się stanie zaraz po niej.
- No nie wiem, zjadłbym chińszczyznę – odpowiedział z uśmiechem Logan i parsknął śmiechem na widok miny Amka. - Żartowałem.
Serce mu przyspieszyło, kiedy usta bruneta znalazły się na jego. Duża dłoń spoczęła na jego karku, a druga znalazła się w dole pleców. Oddał pocałunek, pragnąc więcej. Chciał czuć skórę Logana, jego dłonie błądzące po jego ciele, podobnie jak usta. Chciał mieć go całego i całego siebie oddać.
Nie zamierzał czekać na ruch Logana. To on czegoś chciał i miał zamiar sam to sobie wziąć. Jednak Logan przytrzymał go, kiedy zamierzał wspiąć mu się na kolana.
- Tak będzie nam wygodniej – powiedział między pocałunkami i pociągnął biodra Amka do siebie, równocześnie się nad nim pochylając. Kiedy ten znalazł się pod nim, nakrył go sobą, podpierając się ręką.
Całował go powoli, ale stanowczo. Chciał, żeby to trwało jak najdłużej. Do tej pory to Amek inicjował wszystkie zbliżenia, więc tym razem chciał pokazać mu, że on też ma potrzeby. A dokładnie jedną, która miała imię. Pragnął go całego, a uświadomił to sobie, kiedy zachowanie chłopaka się zmieniło. Nawet nie wiedział jak potrzebował tych wszystkich czułości, którymi chłopak go obdarzał, dopóki ich nie stracił. Teraz on zamierzał dawać je Amkowi, choć nie do tego zmierzały te pocałunki. Pierwszy raz od dawna czuł to charakterystyczne napięcie. Każdy najmniejszy dotyk sprawiał mu przyjemność i wzmagał pragnienie bliskości.
Oderwał się od usta Amka i przeniósł się na jego szyję. Ręką zawędrował pod jego koszulkę i głaskał każdy odcinek skóry.
- Zdejmij to – poprosił Amek, ciągnąc za jego koszulkę. Nie musiał długo czekać, aż jego prośba zostanie spełniona. Jego koszulka także wylądowała na ziemi.
Logan przejechał opuszką palca po bliźnie, przyglądając jej się z zaciekawieniem. Po chwili zastąpił palec językiem, liżąc delikatną skórę. Amek westchnął, a jego palce wplotły się we włosy Logana, masując skórę jego głowy. Logan dotarł ustami do jego sutka i przygryzł go lekko, drapiąc go dłonią po boku.
Nagle Logan gwałtowanie oderwał się od niego, wstając z kanapy. Bez ostrzeżenia, wsunął dłoń pod jego kolana i plecy, po czym wziął go na ręce.
- Zabieram cię do sypialni czy tego chcesz czy nie – powiedział i pochylił się, całując go w czoło. Mimo to Amek wyczytał z jego oczu, że wystarczy jedno słowo, a natychmiast przestanie.
- Chcę.
Splótł dłonie na jego karku i korzystając z okazji, wpił się w jego szyję, zostawiając na niej fioletową malinkę. Wystarczająco nisko, aby zakrył ją kołnierzyk koszuli, ale tak, że w normalnej koszulce każdy ją zobaczy.
- Znaczysz teren? - zaśmiał się Logan, kładąc go na pościeli.
- Znaczę co moje i czego nikt ma nie dotykać – mruknął i zaczął badać dłońmi mięśnie brzucha Logana. Też chciałby takie mieć. Choć swoimi by się tak nie rozkoszował.
- Dobry pomysł – odpowiedział brunet i przyssał się tuż pod jego jabłkiem Adama.
- Dzięki, tego w żaden sposób nie zakryję – zachichotał Amek i przyciągnął Logana na tyle blisko na ile mógł.
Rozmowa dobiegła końca, kiedy usta Logan powróciły na klatkę piersiową Amka, a dłonie jedna z dłoni powędrowała niżej. Jęk Amka rozniósł się po pokoju, a on sam zarumienił się mocno. Ręka Logana pocierała jego penisa przez spodnie, sprawiając, że stawał się jeszcze bardziej twardy. Spaliłby się ze wstydu, gdyby nie czuł na udzie podejrzanego nacisku.
Logan rozpiął guzik spodni Amka, wkładając do nich dłoń. Kolejny jęk i pchnięcie biodrami sprawiło, że sam bardziej stwardniał. Rozpiął własne spodnie, żeby pozbyć się ucisku i pocałował Amka tuż pod pępkiem, po chwili wsuwając w niego język.
Niecierpliwość zżerała go od środka, kiedy Logan powoli zsuwał jego spodnie. Zam wcześniej pozbył się skarpetek, a teraz stopami zrobił to samo ze skarpetkami Logana, na co ten się uśmiechnął.
Kiedy Amek w końcu został w samych bokserkach stanowczo domagał się tego samego ze strony Logana. Ten ustąpił i wstał, z seksownym uśmiechem wpatrując się w Amka. Ten mimo tego że zamiast bokserek miał namiot, nawet nie pomyślał o tym, żeby czuć się skrępowanym. Nie, kiedy przed nim stał najwspanialszy mężczyzna na świecie, który właśnie zamierzał się przed nim rozebrać.
Zaschło mu w gardle, kiedy zamiast samych spodni, Logan ściągnął też bokserki. Przy każdym jego ruchu, mięśnie napinały się, a kiedy się wyprostował, Amek nie mógł powstrzymać się przed ogarnięciem go całego wzrokiem. Stojący na baczność członek sprawił, że niemal doszedł bez żadnego dotyku. Logan ruszył w jego stronę, a on rozłożył szerzej nogi, by wpuścić go między nie. Zamiast jednak się położyć, mężczyzna uklęknął, położył dłonie na jego biodrach i zjechał nimi niżej, zabierając ze sobą bokserki.
Amek spojrzał w dół, gdzie ich członki stały na baczność koło siebie. Zaraz jednak jego usta spotkały się z tymi drugimi.
Serce waliło mu jak młotem, temperatura w pokoju znacząco się podniosła, a on miał ochotę wybuchnąć, by w końcu pozbyć się tego cudownego napięcia. Logan zacisnął dłoń na jego penisie, a Amek jęknął, ponownie wypychając biodra do przodu. Mężczyzna pozwalał mu na te ruchy, obcałowując całe jego ciało.
Po pewnym czasie Amek poczuł coś zimnego na swojej dziurce i spiął się lekko. Zalała go przyjemność, kiedy palce Logana zaczęły go tam masować. W końcu jeden z nich wsunął się do środka i zaczął poruszać. Amek jednak nie na tym skupiał swoją uwagę, gdyż usta Logana wędrowały coraz niżej, z każdą chwilą przybliżając go do ogromnej przyjemności. W końcu dostał to, czego chciał i dysząc ciężko starał się nie wypychać bioder. Z resztą jedna ręka Logana mu to uniemożliwiała.
Był już daleko za półmetkiem, kiedy wszystko zniknęło. Poczuł się pusty, a usta Logana znów zaczęły podążać w górę. W końcu mężczyzna zawisł nad nim, wpatrując się w jego oczy. Poczuł jak Logan powoli się w niego wsuwa, dając mu czas na przyzwyczajenie się. Mimo to, syknął cicho, czując bolesne pieczenie. Po chwili jednak Logan zaczął się w nim poruszać, stopniowo coraz szybciej, aż w końcu raz po raz ich biodra uderzały o siebie.
Amek powoli zaczynał tracić oddech. Poczuł ból w klatce piersiowej i dziękował niebiosom, że Logan to zauważył.
- Hej, spokojnie. Oddychaj powoli – powiedział, zatrzymując się i przygarniając go do siebie. Amek zrównał swój oddech z jego i po kilkunastu sekundach odsunął się, kiwając głową.
Logan wznowił ruchy, tym razem jednak wolniejsze. Złączył ich usta w pocałunku i zanurzał się coraz głębiej, doprowadzając Amka na skraj.
Jęk rozniósł się po pokoju, kiedy chłopak nie wytrzymał. Po chwili poczuł jak Logan sztywnieje i dochodzi w jego wnętrzu. Dopiero teraz uświadomił sobie, że nie użyli prezerwatywy, jednak ufał Loganowi. Sam przechodził badania regularnie ze względu na płuca.
Opadli na pościel obok siebie, oddychając szybko. Amek uspokoił się, by móc normalnie oddychać. Wystarczyło mu to, ze omal nie dostał ataku w czasie seksu. Wtulił się w Logana, przekładając przez niego rękę i nogę. Teraz już nie było sensu przejmować się tym, że jest nagi.
- Jestem wykończony – powiedział z uśmiechem, który nie chciał zejść z jego ust.
- Ja też. Co powiesz na małą drzemkę?
- Jest dopiero osiemnasta, ale w sumie, kto by się tam przejmował. Mogę zostać na noc?
- Jasne. Jutro sobota. Poza tym, nie mam zamiaru cię stąd dzisiaj wypuścić.
Amek zamknął oczy i ścisnął Logana z całych sił. On też nie zamierzał już nigdy go wypuścić.

6 komentarzy:

  1. Tak długo na to czekałam ale warto było :) piękny rozdział, choć nie spodziewałam się tak szybkiego rozwoju akcji, dzięki i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki rozdział wynagradza każde czekanie :)
    Cieszę się, że układa się między chłopakami, a Logan w końcu zrozumiał co czuje do Amka :)
    Mam nadzieję, że Maja podbije serce Nikodema :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O CHRYSTE PANIE, W KOŃCU BYŁY SEKSY!
    No, tego się nie spodziewałam. Calutki rozdział z moją ulubioną parka i do tego jeszcze taka scena. Kocham, kocham, kocham! Kij, że to taki krótki komentarz, chwilowo nie jestem w stanie normalnie myśleć.
    Weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejku rozdział był cudowny, mogę powiedzieć nawet że warto było czekać ten tydzień dłużej! ^^
    I nadal przypominam o wattpadzie bo oni tam już prawie miesiąc czekają. XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    to był piękne, słodko, i ten szantaż, Amek od razu pognał...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, piękne, a ten szantaż, Amek to od razu pognał...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń