niedziela, 28 września 2014

Prolog

Usiadłem, wpatrując się w białe kawałki lodu, pływające po tafli oceanu.
- To już jutro - usłyszałem kobiecy głos. Nie musiałem się oglądać, aby wiedzieć, że należy on do mojej o rok młodszej siostry.
- Tak… - westchnąłem, próbując pozbyć się zdenerwowania. - Wiem, że to nic takiego, ale dalej się stresuję.
Dziewczyna zachichotała cicho i siadając obok, położyła mi rękę na ramieniu.
- To tak jak każdy. Nie martw się, pewnie i tak, jak większość, zostaniesz w Aquem.
- Nie wiem, czy mnie to cieszy, czy wręcz przeciwnie.
- Już o tym rozmawialiśmy, Araelu - spojrzała na mnie karcącym wzrokiem.
 - Tak, wiem, że muszę tu zostać, ale ja tego nie chcę. Kocham ciebie i mamę, ale wiesz jak mi ciężko. Nie mogę cały czas siedzieć w domu tylko dlatego, że nikt nie może się dowiedzieć.
 - Przykro mi. Ale z takim poziomem mocy, nie możesz ot tak chodzić sobie po ulicach. Aqurin mógłby uznać cię za zagrożenie.
- Wiem. Ale mimo to, chciałbym normalnie żyć. A nie będzie to możliwe w Aquem. Nie chcę tej mocy, a pewnie przez nią będę musiał tu zostać, do końca życia sam. Chyba, że się zdarzy jakiś cud i zrobią ze mnie transfera.
- Nie jesteś sam. Masz mnie i mamę.
- Wiesz o czym mówię - spojrzałem na nią z wyrzutem.
- No dobra, przepraszam, ale nie rób sobie zbyt dużych nadziei.
Naszą rozmowę przerwał kobiecy krzyk.
- Rachel, Arael, wejdźcie do środka! Nie możecie być jutro chorzy, szczególnie ty, Araelu.
- Dobrze, mamo! - odpowiedzieliśmy chórem i ruszyliśmy w stronę domu.
Za drzwiami przywitał nas zapach smażonej ryby. Rozebraliśmy się z grubych płaszczy i ruszyliśmy w stronę kuchni.
- Znowu ryba? - jęknąłem cicho, ale moja rodzicielka i tak mnie usłyszała.
- Wiem, że jej nie lubisz, ale nie ma nic innego. Jest zima, więc ciężko dostać choćby rybę, a co dopiero mięso.
- Jakoś przeżyję - podszedłem do mamy i pocałowałem ją w policzek.
- Dobrze - kobieta uśmiechnęła się do nas wesoło - Siadajcie do stołu.
Usiadłem na niewygodnym krześle i zaczekałem, aż mama zajmie swoje miejsce. Po kolacji, jak zwykle, udałem się do swojego pokoju.
Nieduże pomieszczenie w kształcie kwadratu pomalowane było na kolor ciemno zielony. Przy niedużym oknie, z którego rozchodził się widok na ocean, znajdowało się łóżko. Oprócz niego, jedynymi meblami w pokoju była szafa na ubrania i małe biurko, przy którym stało stare drewniane krzesło. Może nie był to królewski pokój, ale i tak spędziłem w nim ponad połowę mojego życia.
Położyłem się na łóżku rozmyślając o jutrzejszej uroczystości. Co roku był to jedyny dzień, kiedy mogłem pójść do miasta. Uroczystość Wyboru była jedynym obowiązkowym świętem w Aquem i chociaż wszyscy musieli na niej być, tylko osoby kończące osiemnaście lat brały w niej udział.
Ułożyłem się wygodniej na łóżku starając się o tym nie myśleć. Nie chciałem robić sobie nadziei na opuszczenie tego miasta. Nic nie mogłem jednak poradzić na to, że gdzieś w środku miałem przeczucie, że jutro wszystko się zmieni.
Walcząc z marzeniami, odpłynąłem do krainy Morfeusza.

7 komentarzy:

  1. Bardzo spodobał mi się prolog. Zapowiada się ciekawe opowiadanie.
    Dużo weny i wytrwałości :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się dobrze choć trochę krótkie, zobaczymy co będzie dalej :) wyłapałam tylko podwójne "czy" w 4 myślniku, ale nie sprawdzałam specjalnie. Jeśli mogę coś za sugerować to zmień kolor czcionki na białą lub tło na jasne, bo strasznie się czyta, nie bez powodu książki są pisane czarną czcionką na białym tle. Większy kontrast między tłem a czcionką naprawdę jest wskazany bo teraz wszystko się zlewa, a przecież nie o to chodzi :) to na tyle.
    Pozdrawiam
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Choć sprawdzam rozdziały, to nigdy nie udaje mi się wyłapać wszystkich błędów :( Dlatego poszukuję bety. Co do koloru czcionki to wiem. Próbowałam zmienić ją na białą,ale nie wiem czemu kolor zmienia się tylko w pierwszym poście :( Spróbuję jeszcze pokombinować :D

      Usuń
  3. Witam,
    interesujący prolog, bardzo mnie już zainteresowałaś całą tą historią..... ciekawi mnie jak to dalej poprowadzisz...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    trafiłam tutaj niedawno, dopiero zaczynam czytać, ale każdy tekst pokolei dostanie parę słow ode mnie...
    zainteresowało mie to opowiadanie, ten świat...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    opowiadanie mnie to bradzo zainteresowało, dopiero co tutaj trafiłam, ale wiem, że będę czytać każde z tych opowiadań jakie jest tutaj zamieszczone, ale mam pytanie czy jeszcze jakieś się pojawi tutaj?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń